sobota, 27 lutego 2010

W towarzystwie kłapouchych

Dziękuję Wam ślicznie za to, że do mnie zaglądacie i za każde słówko, które zostawiacie. Zagrzewacie mnie do pracy, tworzenia i do dzielenia się tym, co uczynię. Aż się chce!
Jesteście lepsi niż Red Bull:)
Ferie dobiegają końca, Syn nadal u moich Rodziców, więc tworzę sobie towarzystwo, czyli króliczki:) Towarzystwo tymczasowe, tak troszkę przejazdem, bo w poniedziałek pojadą do nowej Właścicielki.
 
 
  Na dnie filiżanki zostało kilka kropel kawy. Dopiję i wracam do maszyny.
Miłego weekendu:)

czwartek, 25 lutego 2010

Monika szyje

Moja przygoda z maszyną do szycia trwa. W międzyczasie coś ulepię i pomaluję. Wciąż tkwię w zamówieniach i dobrze mi z tym:)
Dziś tylko dwa ukończone dziełka, bo reszta jak zwykle na różnych etapach.
Oto anielina w ecru-brązach
 I lniana torba. Już troszkę wiosenna, ale to chyba z tęsknoty za słońcem:)
A to mój koticzek, a dokładniej jego wąsy w promieniach słońca:) To jedyne wąsy na ziemi, które robią na mnie pozytywne wrażenie. Nie znoszę wąsów!
Tuż przed zachodem słońca przeleciał samolot
Błękit mnie kołysze:)

wtorek, 23 lutego 2010

Kurs w Cafeart

Kochani,
zapraszam do portalu Cafeart na kurs szycia króliczka (TUTAJ)

 
Do zainteresowanych Akademią Przyszłości : dziękuję Wam za zainteresowanie! Każdy Wasz komentarz i mail rozświetla moje serduszko:)
Wciąż czekam na odpowiedź ze Stowarzyszenia Wiosna. Jak tylko przyjdzie, dam znać.
Miłego dnia:)

sobota, 20 lutego 2010

Wieszaczek i pewien pomysł

Ja dziś tylko z jednym zdjęciem. Na prośbę przyjaciółki zrobiłam wieszaczek, dwa kolejne są na różnych etapach pracy, więc innym razem.
Ale wieszak jest tylko pretekstem dzisiejszej notki, a nawet więcej: to przy jego robieniu przyszło mi do głowy rozwiązanie pewnego problemu, który zamieszkał w mojej głowie i sercu jakieś dwa tygodnie temu.
Ale może po kolei.
Na pewno słyszałyście o Akademii Przyszłości powołanej przez Stowarzyszenie Wiosna.
Nie trzeba się za bardzo rozglądać, by znaleźć w naszym otoczeniu dzieci, które mają problemy z nauką i ich rodziców, których nie stać na dodatkowe zajęcia. Gdy usłyszałam o tej akcji, zakuło w serce i tak pozostało. Jeszcze kilka lat temu sama byłam takim rodzicem i wiem, jak świat szarzeje, gdy nie ma czegoś tak banalnego jak pieniądze i co znaczy nie móc pomóc dziecku.
Dziś wpadłam na pewien pomysł. Nie da się go zrealizować bez Was. Najpierw jednak chcę, żebyście się wypowiedziały, czy to ma ręce i nogi.
Znacie Bazarek. Pomyślałam, co by było gdybyśmy stworzyły podobne miejsce, z tą różnicą, że pieniążki za sprzedane dzieła zbierałybyśmy na indeksy dla dzieci? Od czasu do czasu małe dziełko dla dzieci. Gdy uzbierałybyśmy 250 zł (tyle wynosi semestr dla jednego dziecka), kupiłybyśmy mu indeks, kolejne 250 zł na kolejny semestr lub dla kolejnego dziecka (w zależności od potrzeb).
Co Wy na to?
Jeszcze nie zastanowiłam się, jak rozwiązać problem z wpłacaniem pieniędzy na konkretne konto, by je później przekazać w całości, ale jeśli ten pomysł zyska Waszą aprobatę i znajdzie się kilka osóbek z dobrym serduszkiem, skontaktuję się ze Stowarzyszeniem Wiosna i może udałoby się wpłacać pieniążki bezpośrednio na ich konto.
Z niecierpliwością czekam na Wasze zdanie i sugestie.
A o Akademii Przyszłości przeczytacie TUTAJ.
Dziękuję:)

czwartek, 18 lutego 2010

Z maszyną za pan brat:)

Na troszkę znów utknęłam nad króliczkami. Tym razem na zamówienie niezwykle miłej Pani Małgosi z Poznania.
Do życia powołałam osiem króliczków. Na zdjęciach tylko siedem, bo aparat mi wysiadł i żyję nadzieją, że nie na dobre.
Część króliczków takich jak zwykle, kilka-na życzenie-bez kapelusików. Ale co będę pisać-popatrzcie sami.
 
  
  

Zanim zasiadłam do pracy, zaplanowałam sobie ubranka króliczków układając materiały w kupeczki. Gdy kolejny króliczek był zszywany, na jego miejscu zasiadł króliczek rezerwowy:)

niedziela, 14 lutego 2010

Co w paczuszkach było:)

Gdy w czwartek wychodziłam po zakupy, znalazłam w skrzynce na listy dwa awiza. Zdziwiłam się, bo cały ranek byłam w domu i listonosz się nie dobijał. Wszystko wyjaśniło się na poczcie, gdzie trafiłam na chaos absolutny. A dokładniej na kolejkę poza drzwi. Pierwsze co pomyślałam to to, że powinnam odpocząć, bo mój umysł spłatał mi figla przenosząc w przeszłość, w czasy kolejek za papierem toaletowym i herbatą sypaną plastikową łopatką do rożka z szarego papieru. 

Ludzie w kolejkach gadają, więc i do mnie w końcu (na końcu) dotarła informacja, że nasz ukochany listonosz wziął dwa dni urlopu i wysłali jakiegoś młodzieńca w zamian. Młodzieniec jednak przesyłek do łapek nie dostał lecz miał za zadanie poroznosić awiza. No i właśnie ludzie z awizami zaczęli się szumnie schodzić.

Ale warto było te 50 minut postać!
Zobaczcie, co w nich było:
 
 Takie i inne cuda tworzy Ania Konieczna 
Jeśli ktoś z Was u niej jeszcze nie gościł-biegiem marsz!:)
Dziękuję Aniu! 

I jeszcze niespodzianka od Penini
 

Notesik-taki mój, przepiękna pocztówka w przepięknej kopercie.
A wszystko perfekcyjnie wykonane, idealnie wykończone.
Dziękuję Kochana:)

Wczoraj kończyłam jeszcze dekorację studniówkową-ostatnie poprawki. Wieczorem powietrze ze mnie zeszło i postawiłam na lenistwo. Ale żeby nie było, że nic nie robiłam, wyskubałam sobie kolczyki:) Na razie bez drucików i bigli.


 
I zaległy aniołek-z uśmiechem dla Was w Dniu Zakochanych:)

sobota, 13 lutego 2010

Po dekoracji

I dekoracja studniówkowa skończona. 
Obiecałam zdjęcia. Nie są najlepszej jakości i robione na prędce, ale obietnica to obietnica.
W rzeczywistości wszystko wygląda zdecydowanie lepiej.
 
  
  
  
 
Teraz troszkę sobie poleniuchuję, a jutro pochwalę się, co przyniósł mi listonosz:)

środa, 10 lutego 2010

Szybka porcja nowości

Wpadałam na chwileczkę z nowymi króliczkami:)

 

  
  
  
  
  
  
  
Zrobiłam też sobie nowy zeszyt na notatki

 
  
A tymczasem robótki muszę odłożyć do piątku, bo w piątek robię dekorację sali studniówkowej, a brakuje mi jeszcze trochę drobiazgów.Teraz wycinam gwiazdki na nocne niebo, po południu odbieram reprodukcje i styropian, puszka złotej farby wraz z pędzelkiem czekają na posterunku.
Pokażę wam wszystko, jak skończę.
Zatem do piątku:)

wtorek, 9 lutego 2010

Rzeka wyróżnień

Kochani, zebrałam się w końcu i oprócz zebrania się w sobie zebrałam wszystkie wyróżnienia, którymi mnie obdarowaliście. Dopóki ich tu nie powklejałam, nie zdawałam sobie sprawy, że jest ich aż tyle!
Te wyróżnienia oraz każde słowo, które zostawiacie tutaj - nie wiem, jak to najlepiej wyrazić...
Po prostu dzięki Wam czuję, że żyję, że jestem, dzięki Wam się uśmiecham i chce mi się góry przenosić! Świat jest taki piękny:)
Bardzo Wam dziękuję!!!
Czy nie obrazicie się, że nie będę wyliczać, komu dalej przekażę te cuda? To nie z wygody, czy z lenistwa-uważam, że wszyscy na nie zasługujecie!

Wyróżnienia dostałam:
Od Tuśki
Od Tuśki
Od Gohy
 
 

Od Pillow
Od Pillow
Od Pillow
 


Od Almirani 
Jeszcze raz dziękuję:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...