niedziela, 27 marca 2011

Jemiołek w moim wydaniu

Pewnego pięknego styczniowego dnia, 
pewna piękna Dominika 
wpadła na pewien piękny pomysł:)
Wydziergała na drutach 10 sukienek, rozesłała je do 10 dziewcząt, z których każda miała się zmierzyć z uszyciem aniołków z zastosowaniem owych sukieneczek. Aniołki - Jemiołki.
Dziewczęta przeszły same siebie!!!
Ja zbierałam się i zbierałam walcząc z czasem, aż dziś wreszcie powiedziałam DOŚĆ, zasiadłam, uszyłam i dołączyłam ze swoim Jemiołkiem do zacnego grona.

Wszystkie Jemiołki obejrzycie TUTAJ, a jeśli zapragniecie mieć jednego z nich, przyłożycie się do zakupu piątego Indeksu Przyszłości:)

Mój Jemiołek wygląda tak:

sobota, 26 marca 2011

Magnesiki

Wciąż zamówienia i zamówienia. 
Zamarzyło mi się zrobić coś na tak zwanym luzie.
Tym bardziej, że pozaniedbywałam galerie. Nieładnie!
Postawiłam na magnesiki-część wrzuciłam do ArtStacji
część do Decobazaaru.
Dziękuję Wam ślicznie za wszystkie przemiłe komentarze
i miłego wieczorku Wam życzę:)

piątek, 25 marca 2011

Solniaki

Witajcie Kochane Kombinatorki:)
Zacznę od odpowiedzi na zagadkę, co było na zdjęciu.
Po pierwsze dziękuję tym, którzy sądzili, że to kawałek jakiegoś dzieła, bo poczułam się, jak dzieło sztuki.
Po drugie dziękuję tym, którzy mieli ochotę to zjeść, bo poczułam się jak niezłe ciacho:)
Bo to ja:) W maseczce z drożdży:)
Zgadła Ewa G.!-gratuluję.
Nałożyłam sobie maseczkę z drożdży i z kamienną twarzą-jak to przy maseczce-poszłam malować anioły. Gdy po jakimś czasie zajrzałam w lustro, zobaczyłam w nim Morticię Adams z "Rodziny Adamsów". 
Nie mogłam się powstrzymać przed śmiechem i od tego śmiechu maseczka popękała:)
Zachwyciłam się i pstryk! zdjęcie.

Bardzo mi się spodobały Wasze domysły:) A zwłaszcza:
  • Dla mnie to wygląda jak klosz od lampy
  • Słone źródła w parku Yellowstone
  • A to to albo coś do jedzenia, albo coś zdechło;)
Jesteście genialne!!!

To teraz zamówione aniołki.
Panna z gitarą
Z czarnym kotkiem
Z misiem
Z książką
Mały aniołek jesienny
Kibic FC Barcelona
Makowa panienka
Tu się zatrzymam, bo coś mi się przypomniało.
Pamiętacie czeską bajkę o Makowej Panience?
To było daaawno temu-bajka z mojego dzieciństwa. Makowa Panienka była prototypem wszystkich moich księżniczek, które w dzieciństwie namiętnie rysowałam.
Gdy mój Syn był mały, udało mi się zdobyć dwie małe książeczki z przygodami Makowej Panienki. Co wieczór przed snem odbywało się wielkie czytanie. Synek mówił na nią Maczana Panienka.
To było potem, bo gdy książeczki trafiły pod nasz dach, on jeszcze seplenił. Nasze wieczorne rozmowy o wyborze książeczki do czytania wyglądały więc tak:
- To na którą dziś masz ochotę?
- Na Macaną Panienkę-odpowiadał młody mężczyzna:)

Teraz rogacze.
Diabełek
I kilka baranków

Gorące buziaki ode mnie i od Pędzla***
Jusiu, masa powinna mieć taką konsystencję, że gdy zrobisz z niej wielką kulę i położysz na stolnicy, nie będzie się zapadać.

czwartek, 24 marca 2011

Tak po trochu

Przedstawiam Wam dwie nowe panienki w czerwieniach.
 Powstała też jeszcze jedna kwiecista torebka.
 Jutro pomęczę Was aniołami i troszkę rogatymi osobistościami:)
Są już pomalowane i schną sobie, a tymczasem stosik surowych.
Czy wiecie, co to jest? 
Pokombinujcie, a tajemnicę zdradzę Wam jutro:)

środa, 23 marca 2011

Do Chomików:)

Kochani!
Na pewno znacie Ilonkę.
Ta cudna ciepła osóbka prowadzi zajęcia plastyczne dla dzieci w świetlicy Ośrodka Pomocy Społecznej. Budzi w nich pasję, chęć tworzenia i nadawania barw, a czasem sensu rzeczywistości. Najcudowniejsze jest to, że Jej się udało i dzieci biegają na zajęcia z ogromną radością.
Pewnie nie raz słyszeliście o takich ośrodkach, a dokładniej o ograniczonych funduszach.
Nie chodzi o Wasze pieniążki, ale o poświęcenie chwilki na poszperanie w szufladach i podzielenia się drobiazgami, które chomikujecie-te nasze słynne przydasie:)

Apel Ilonki i namiary na Nią znajdziecie TUTAJ
Pomóżmy tym dzieciaczkom przenieść się do naszego świata. 
Może w przyszłości dołączą na grona handmade'owych Bloggerek:)

Pozdrawiam Was gorąco ze słonecznego Lublina***

sobota, 19 marca 2011

Prezenty i koty

Zacznę od kotów, prezenty na deser:)

Znów moja asertywność została wystawiona na próbę i ponownie uległam:) Kolejne koty-breloki. Tym razem jednak poszłam na łatwiznę i zrezygnowałam z trudnych do przewinięcia na prawą stronę ogonków. Taka sprytna jestem:)
Wymyśliłam sobie etui na klucze. To mała próba przekształcenia pomysłu na konkret i prototyp wymaga jeszcze dopracowania, ale chciałam poznać Wasze zdanie, co o tym sądzicie.
Pozostając w kocim temacie: 
nowe miejsce i nowa pozycja do spania Pędzla:)
Czas na prezenty!
Ilonka zrobiła mi nie lada niespodziankę. 
Spójrzcie, co przyniósł mi listonosz:
Mitenki są dopracowane w najmniejszym szczególe. Idealne! 
I czarodziejskie, bo wystarczy je tylko nałożyć, by królicza krawcownica zamieniła się damę:)
Dziękuję moja Ty Kochana!!!

A tutaj cuda od Paulinki.
Spójrzcie tylko!
Paulinko, jesteś jak Całoroczny Mikołaj:)
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!

Miłego weekendu Kochane***

wtorek, 15 marca 2011

Skończyłam:)

Ufff!
Zaczynając byłam pewna swoich przyszłych snów pełnych długich uszu, ale o dziwo, żaden króliczek ani razu mi się nie przyśnił.

Wrzucam zdjęcia i resztę dnia będę leżeć i czytać:)

Pierwszą dziesiątką poznałyście w poprzedniej notce-lecimy dalej:
I cała czterdziestka
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...