Witam po Świętach:)
Mam nadzieję, że te dni były równie cudne jak dla mnie. Spokojne, pełne rozmów, zwierzeń do późna w nocy, uśmiechów, wyciszenia. Święta w domu rodzinnym. Minęły w oka mgnieniu, ale wciąż czuję ten spokój.
Przyznam się jednak, że gdy ostatniego dnia Syn podsunął mi kurtkę do zszycia, szalałam ze szczęścia:) Oj, tęskniły paluszki! W tym rozpędzie wybłagałam Mamę o urwane guziki, odprute podszewki i inne krawieckie zaległości. Musiałam:) Cóż...
Przy okazji przeszperałam szufladę Mamy i przywiozłam woreczek guziczków. Króliczkom nie grozi spadanie spodenek.
Pędzel znalazł sobie dwa miejsca na świąteczne rozmyślania: jeden na regale w pokoju tuż przy rurze z gorącą wodą-jak to piecuch. Co jakiś czas wychodził jednak na spacer, czyli zwisał na lufciku:)
Cóż, można i tak. Na szczęście pod lufcikiem jest balkon, bo raz się kotu przysnęło i wyleciał na zewnątrz.
Dziękuję Wam wszystkim za pamięć, życzenia, pocztówki i cudne drobiazgi, którymi uraczył mnie listonosz. Ciepło mi się robi na sercu od tych wyrazów sympatii.
Kocham Was!!!
Przyznam się jednak, że gdy ostatniego dnia Syn podsunął mi kurtkę do zszycia, szalałam ze szczęścia:) Oj, tęskniły paluszki! W tym rozpędzie wybłagałam Mamę o urwane guziki, odprute podszewki i inne krawieckie zaległości. Musiałam:) Cóż...
Przy okazji przeszperałam szufladę Mamy i przywiozłam woreczek guziczków. Króliczkom nie grozi spadanie spodenek.
Pędzel znalazł sobie dwa miejsca na świąteczne rozmyślania: jeden na regale w pokoju tuż przy rurze z gorącą wodą-jak to piecuch. Co jakiś czas wychodził jednak na spacer, czyli zwisał na lufciku:)
Cóż, można i tak. Na szczęście pod lufcikiem jest balkon, bo raz się kotu przysnęło i wyleciał na zewnątrz.
Dziękuję Wam wszystkim za pamięć, życzenia, pocztówki i cudne drobiazgi, którymi uraczył mnie listonosz. Ciepło mi się robi na sercu od tych wyrazów sympatii.
Kocham Was!!!
Witaj kochana! :) Cieszę się, że czas Świąt dał Ci chwilę wyciszenia i radości :) Ja tu już z niecierpliwością wyglądam Twoich nowych prac :) Te śliczniusie guziczki :) :) :) Ja też zawsze wyciągam od mamy wszelkiej maści guziki i skrawki materiałów, stare obrusy i ręczniczki hihi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!!!
cudownie... smakowicie i bajecznie kolorowo....
OdpowiedzUsuńHALA HALO MONIA.NO TO TAK W BAZARKU JUZ KROLISIA NIEMA JA GO MAM TZN BEDE MIEC::)) JUZ NAPISAŁAM DO CIEBIE .KICIEK BOMBOWY PIERON GDZIE ON TAM WŁAZI
OdpowiedzUsuńŁOTEREK.GUZIORKI DLA TILDIN WIDZE ZAPOWIADAJA SIE MODNIE;))Fiolety i żólcie na topie.I CHCE NA KOREPETYCJE SZYCIA DO CIEBIE...POZDRAWIAM CIE.
Moniu Kochana szczęśliwego Nowego Roku!!!
OdpowiedzUsuńMoniś!!! jakie masz skarby:) guziczki piękne, a Pawlikowskiej zazdroszczę - uwielbiam ją:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ależ masz rozkosznego kotka.
OdpowiedzUsuńRadości i kolejnych tak udanych aniołów i królików w Nowym Roku!
Kochana Moniczko, to dobrze, że w czasie świąt naładowałaś akumulatory :-) Króliczka taka kwiecista, przypomina wiosnę :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku :-)
ha ha ha ha! Pędzel sie wietrzy! a to leń jaki no! i co za sposób! :)
OdpowiedzUsuńza to własnie kocham koty - są takie pomysłowe