Miałyście kiedykolwiek tak, że położyłyście się spać po całym dniu np. szycia lecz nie skończywszy pracy i śnił Wam się ciąg dalszy? To nie wszystko: rano wstałyście święcie przekonane, że to nie był sen, bo przecież przez zaśnięciem przeczytałyście trzy rozdziały fantastycznej książki dla oderwania myśli, więc nie ma mocnych. Przeciągnęłyście się szczęśliwe i dumne z siebie i idąc leniwie do kuchni, by ugotować jajka na miękko na śniadanie zastanawiałyście się, co by tu dziś robić, skoro ostatnie zamówienie gotowe. Po spokojnym śniadaniu zerknęłyście na swój kącik do pracy, a tam co? Żart jakiś! Jaja jakieś! Ktoś rozpruł to, co pieczołowicie we śnie zszyłyście, te piękne ubranka zamienił z powrotem w materiał i wsunął do komody, a maskotki, które jeszcze niedawno miały piękne oczy i słodki uśmiech siedzą smutne i ślepe, a niektóre bez kompletnych kończyn.
Ach, sny szczęśliwe:)
Resztę króliczków Wam pokażę i trochę drobiazgów wszelakich.
To anioł dla pewnego Pana, który na stokach nie uważał:)
Kilka tabliczek
Breloczki pozytywne
I Pędzel, a właściwie część Pędzla w jednym z ulubionych miejsc, czyli w kuchni na stolnicy po lepieniu pierożków. Wystarczy się na chwilkę odwrócić:)
W kolejnej notce nie będzie królików, ale zwierzątka owszem. Innego gatunku:)
Już nie wyśnione lecz skończone;)