Dziś mam krawiecki dzień. Szyję kurki na kiermasz. Niektóre są z polaru, inne z lnu. Ten przepiękny lniany materiał w kwiatuszki był kiedyś... męską marynarką. Projektant miał spore poczucie humoru. A ja kupiłam ją za złotówkę. Oto kurki:
Uszyłam też torebkę z grubego haftowanego lnu - też zdobycznego. Podszewka jest z brązowej tkaniny w kratkę.
I miałam kociego pomocnika:) Najbardziej przypadły mu do gustu nie przyszyte jeszcze oczka kurek. Dzięki temu trochę sobie pobiegałam po pokoju ratując co się da.
Wracam do maszyny. Miłego dnia*
Śwetne te kurki...takie pozytywne! Ale i tak największe wrażenie zrobił na mnie materiał...męska marynarka powiadasz..niesamowite :D
OdpowiedzUsuńJa też jestem pod wrażeniem marynarki:) Masz niesamowity dar ofiarowywania starym rzeczom nowego życia! Bardzo podobaja mi się i kurki i torba:) No i kicia taka słodka:)))
OdpowiedzUsuńcudnie u Ciebie... jak zawsze i wszędzie
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
Coraz więcej osób przeprowadza się na bloggera, aż też zaczęłam się nad tym zastanawiać... ale póki co szkoda mi tego mojego starego bloga. Ładnie tutaj u Ciebie, już się rozgościłam ;-))))
OdpowiedzUsuńKurki śliczne, najfajniejsze te marynarkowe;-))) Torba też super! A kotek... zupełnie jak mój Stefan...
Piękny nowy blog.
OdpowiedzUsuńMasz kobieto zdrowie.Teraz szyjesz...Fajne ptaszki a torba super.Eco i wogóle...Ja nie mam cierpliwości do maszyny.
Niesamowite. Pieknie u Ciebie. Przeglądnęłam też i Twój poprzedni blog- NIESAMOWITE cudeńka potrafisz wyczarować. Podziwiam
OdpowiedzUsuńŚwietny ten twój blog , chyba mnie zainspiruje do tworzenia, taż mam zdolności do różności, ale na razie sobie gdzieś tam drzemią.Kotek cudny jak mój"Kuśtrapek" , taż się lubi gnieżdzić w różnych pudełkach i torbach.
OdpowiedzUsuńCześć Moniczka!! Bardzo ładna nowa stronka;-) Od niedawna też mam w domu takiego pomocnika, jest jeszcze kocim maleństwem:-) ale czasem daje popalić.
OdpowiedzUsuńBuziole wielgachne
poziomeczka