Słodkie szaleństwo mam nadal. Można zapomnieć, kim się jest, więc szyję sobie, lepię, maluję, ozdabiam, lakieruję i w myślach powtarzam sobie, jak się nazywam:) Wy też mi pomagacie, pisząc do mnie: Droga Moniko, Kochana Moniko, Witaj Moniko. Monika to ja:)
W międzyczasie powstały dwa króliczki, bo jakieś same w smutnych kolorach mi zostały,
a świąteczne stoisko powinno być radosne.
Pochwalić się muszę prezentami:)
Spójrzcie tylko!
Od Lideczki
Dziękuję Kochana nie tylko za te dwa słodkie zwierzaki, ale przede wszystkim za słowa, które spłynęły jak balsam na serce i które przeczytane przez telefon Mamie spowodowały łzy wzruszenia:)
i od Moniczki
Poranna herbata nabrała smaku nie do opisania! Dziękuję Moniś.
Zapraszam Was również na blog ArtStacji - dotarła jeszcze jedna paczuszka ze świątecznymi cudami na kiermasz.
Zmykam do pracy!
Ściskam Was wszystkich baaaardzo mocno:)