Na początek Pędzel. Mnie tu dawno nie było, a jak mnie, to i mojego futrzanego współlokatora. Do Wigilii jeszcze kawałek (choć pewnie zleci nie wiadomo kiedy), a nie chcę, żeby mi w ten wieczór wygarnął, że przeze mnie świat wirtualny przestał go oglądać, o nim mówić i że poszedł w smutne zapomnienie:)
Reszta kotów niemarudna i niech tak zostanie!
Miłego wieczoru Wam życzę :)