niedziela, 30 października 2011

Wszystkiego po trochu

Dawno nie pisałam. Próbuję się ogarnąć, czyli obrobić. Uwielbiam mieć tyle zajęć! Uwielbiam, gdy dużo się dzieje.
A dzieje się, więc czuję, że żyję:)

Wczoraj znów miałam fazę na nowości. Powstał lawendowy kot, a zaraz po nim jego braciszek breloczek. Oto panowie:

Małe niespodzianki dotarły już do nowych Właścicieli, więc mogę Wam pokazać bransoletkę i zakładkę do książki dla przyszłego kierowcy, a właściwie kierownicy:)

I parka zamówionych króliczków.

Nie wiem, od czego to zależy, ale od czasu do czasu nasze osiedle atakują chmary biedronek. Na swój sposób to magiczne. Szkoda, że nie da się, pokazać całego ogromu tej czerwonej masy w kropki. Są dosłownie wszędzie! To tylko mała cząsteczka.
Może przyleciały pożegnać się przed odlotem do ciepłych krajów:)

Miłej niedzieli***

środa, 19 października 2011

To i owo

Skończyłam biżuteryjne zamówienia. Paczuszki poleciały w świat.
W międzyczasie dla odmiany w ruch poszła maszyna.

Królisie powstały: 5 grubasków i jeden "normalny" - bo nie wiem, jak go inaczej nazwać:)

Dziś muszę nadrobić zaległości mailowe.
Przepraszam wszystkich czekających na odpowiedzi - postaram się dziś wszystko ogarnąć.

A to zdjęcia z ostatnich poczynań.

A tych, którym w brzuszku burczy, zapraszam na arancini siciliani (KLIK!).

Buziaki***

sobota, 15 października 2011

Sprzątanie w hurtowni

Nie, nie dorabiam sprzątając:)
Tytuł może troszkę przewrotny, ale w sumie dużo w nim prawdy.
Dostałam dwa większe zamówienia i właściwie na te same twory, więc moja pracownia domowa zamieniła się z małą hurtownię. Ale ja lubię tak, choć pewnie zachwiały się fundamenty tworzenia na rzecz produkowania.
Jednak wczoraj postanowiłam zająć się odgruzowywaniem domu. Kilka dni temu pojawiły się worki i pudełka z cudownościami, których nie miałam czasu rozpakować. Zapuściłam jedynie żurawia:) Materiały wszelakie, nitki i niteczki, guziki, koraliki, koronki. 
Dziękuję Iwonko! 
Troszkę zmęczył mnie ten slalom pomiędzy, a jak już się wzięłam do roboty, to do upadłego późnym wieczorem. Sprzątanie jest dla mnie jak joga:)

Dziś wstałam z nową energią i zabieram się za ciąg dalszy.
A propos sprzątania, parka sprzątająca, która nic a nic mi nie pomogła:)

A teraz hurtowo.
Zdjęcia robione o różnych porach dnia choć przy tych samych ustawieniach-zaskakująca różnica.

Kolczyki retro

Większość wzorów znacie-tutaj trzy nowe.

Trochę folku

I broszki retro

Dziś ciąg dalszy broszek i wisiorki. Jak zdążę, zasiądę do maszyny do szycia.
Miłego weekendu Wam życzę:)

poniedziałek, 3 października 2011

Przelotny post

Nie miałam dziś w planach notki, bo uszyłam jedynie królika w moro...

...i pierwszą literkę mojego imienia jako zawieszkę na drzwi...
...ale nie mogłam się powstrzymać, by nie pokazać Wam zdjęcia Pędzla z przygryzionym językiem:) Po skończonej toalecie po prostu zapomniał go wsunąć  z powrotem i chodził tak dobre pół godziny,
a mnie brzuch rozbolał ze śmiechu:)

Kliknijcie na zdjęcie-będzie widać dokładniej.
Miłego tygodnia***
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...