czwartek, 26 stycznia 2012

Zakochane poduchy

Przed chwilą wyszedł ode mnie ksiądz. Pędzel jak co roku zrobił mi wiochę:) Ale o tym może innym razem. 
Wizyta księdza ma swoje dobre strony: gdy człowiek szyje, lepi i inne czyni cuda, sprzątanie schodzi na dalszy plan. Sprzątanie okulistyczne, czyli na wysokości wzroku. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, prawda?:) Przy moim minus pięć dioptrii mogłabym być bezgranicznie szczęśliwa - wystarczy zdjąć okulary:) Za to dziś mam wszystko na miejscu, jest czyściutko i pachnąco.
Laptop od nowa odpalony. Obok na biurku stoi filiżanka - a raczej filiżanica słusznych rozmiarów - zielonej herbaty z płatkami bławatka. Trudno mi uwierzyć, że kilka lat temu zmuszałam się do picia tej herbaty. Bo będę piękna, młoda, zwiewna i powabna:) Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez co najmniej jednej zielonej filiżanicy.

Dzień powoli dobiega końca. Zastanawiam się, czy rozkładać się z jakąś pracą, czy już sobie na dziś darować i pobyć sama ze sobą, poczytać, pobyczyć. Jakoś tak mnie skłania ku temu drugiemu:) Ulec pokusie?
A jeśli tak, kto do mnie dołączy?

Walentynki lada moment. Pomiędzy jednym zamówieniem a drugim postanowiłam coś uszyć w tym kierunku. Powstały poduszki (wszystkie w ArtStacji)


Miłego wieczoru Kochani***

niedziela, 22 stycznia 2012

Dwa style

Niedziela niby leniwa. Nie biegałam, nie szalałam, ale zasiadłam i udało mi się kolejną dawkę zaległości nadrobić. Jak tak dalej pójdzie, zacznę się przyzwyczajać do uczucia spadania kamienia z serca i przestanę czerpać z tego przyjemność:) 
Ale już niewiele zostało.
Nóżki w górę zarzuciłam, zielona herbata obok na wiklinowym stoliczku powoli znika. Cicho gra radio. Teraz Ten Sharp You - znacie?
Ja ją uwielbiam! KLIK!

Dziś będzie troszkę folkowo, czyli ciąg dalszy notki wczorajszej i troszkę retro.
Jakoś bliskie są mi te dwa style. 

Wisiorki dla LudowoMi
Magnesów ciąg dalszy: część do Artstacji, część też dla LudowoMi

Retro wisiorki powędrowały do ArtStacji 



Wpadłam na pewien pomysł. To nie do końca to, co zobaczycie na zdjęciach poniżej - to jedynie skrawek pomysłu. Gdy tylko poczynię pierwsze kroki, dowiecie się o tym pierwsi:) Na razie małe przymiarki. A na kim najlepiej wypróbowywać nowe pomysły? Na sobie rzecz jasna. I tak z myślą o czymś zupełnie innym powstał notatnik. A dokładniej okładka, bo zeszyt jest najnormalniejszym zeszytem pod słońcem.
Teraz czas wygrzebać kartki i karteluszki z czeluści pudełka i przenieść wszystko w jedno miejsce. Na karteczkach są rozmiary prac wszelakich, projekty, pomysły nie do końca przemyślane, ulotne myśli twórcze, czyli wszystko to, co trzeba szybko zapisać, by nie umknęło. Już nie umknie:)

Miłego wieczorku:)

piątek, 20 stycznia 2012

Kłaniam się:)

Kłaniam się w pas:)
Moi Drodzy, chciałam Wam podziękować z całego serca za wszystkie smsy na mój blog w konkursie na Bloga Roku!!! Jesteście Kochani***
Nie dostałam się do pierwszej dziesiątki, ale jestem szczęśliwa niezmiernie, bo przekonałam się, na jak wiele Osób mogę liczyć, a to - wierzcie mi! - bezcenne.

Dziś niewiele mam do pokazania.
Troszkę magnesów folkowych.



I wałek pod kolana uszyty w te pędy na nagłe zamówienie. Nic skomplikowanego.

Chciałam przypomnieć Wam (i zachęcić) 
o aukcjach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Aniołek już został zlicytowany, ale króliczka nadal czeka na nowy dom:)

Ściskam Was mocno***

środa, 18 stycznia 2012

Pacynki poczyniłam:)

Obiecałam Wam coś nowego.
Jest taka jedna Kasia. Nie byle jaka Kasia, tylko Kasia Przyjaciółka, Powierniczka, Siostra, czasem Mama, czasem Dobra Ciocia. Urodziła się trzy miesiące przede mną, a potem czekała i czekała, aż się doczekała-mnie:) Mieszkałyśmy w tym samym bloku, wspólnie się bawiłyśmy, jeździłyśmy na łyżwach, piekłyśmy ciasta ukradkiem na Dzień Matki, chodziłyśmy na dyskoteki tak samo ubrane, chorowałyśmy w tym samym czasie, jeździłyśmy na obozy harcerskie, tańczyłyśmy boogie oogie w przerwach podjadając z wielkiego kosza w internacie suchy chleb posypany solą. Już nie pamiętam która którą waliła workiem w brzuch, a która gryzła, ale to zupełnie bez znaczenia, bo przeżyłyśmy ramię w ramię 15 lat.
Potem nasze drogi się troszkę rozeszły, bo inne miasta, inne szkoły, ale zawsze byłyśmy blisko. Pisałyśmy do siebie listy pakując w koperty wycięte z gazety zdjęcia Modern Talking, komiksy z gum Donald i papierki po zjedzonych cukierkach. Dziś już tego nie robimy (a szkoda, bo chciałabym wiedzieć, co Kasia ostatnio skonsumowała!), ale kontakt jak najbardziej trwa. I choć Kasia ma więcej dzieci a ja więcej kilogramów, to tak na prawdę wciąż jesteśmy takie same.

Oj, rozpisałam się! Środek tygodnia, mnóstwo pracy czeka, a ja popadłam w nostalgię:)

Do rzeczy więc. Co jakiś czas Kasia stawia przed mną wyzwania. Okazało się, że to syndrom zaraźliwy, bo i Jej Mężowi się zdarza, a także genetyczny, bo przeszło na Synów. Tym razem to były pacynki. Ależ się nakombinowałam, by je poczynić! Czy sprostałam zadaniu okaże się, gdy paczuszka dotrze na miejsce i Młoda Komisja podda pacynki pod ocenę, a tymczasem pokażę Wam zdjęcia.

Koniecznie miały mieć ogonki

I jeszcze spóźniona okrutnie z pochwaleniem się prezentem pod choinkę od Agusi.
Spójrzcie tylko jakie cudo!
Dziękuję Kochana :)

Dopominacie się o zdjęcia Pędzla, więc proszę bardzo:)
Z serii: i kto tu rządzi?!

Kochani, została niecała doba do końca głosowania na ulubiony blog w Konkursie na Bloga Roku 2011. Mój pokój z kominkiem jest w tej chwili na 55 pozycji i baaardzo byłabym Wam wdzięczna za wsparcie sms-owe w tych ostatnich godzinach przed metą:)

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Króliczki znów

Powoli wracam do równowagi i rozkręcam się, choć nie ukrywam, zdrówko troszkę zaszwankowało. Ale ja silna baba jestem:)
Dobrze wpłynął na mnie śnieg! Umiejscowienie w porze roku jest baaardzo pomocne.

Jutro lub pojutrze pokażę Wam coś nowego, dziś dwa nowe króliczki.

Jak zapewne wiecie, mój blog startuje w konkursie na Bloga Roku 2011.
Każdy sms na wagę złota, więc nieśmiało bardzo Was o nie proszę:)
Sms o treści: H00866 na numer 7122 (po literce "H" są dwa zera).
 


Tę pannę możecie wylicytować na stronie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na allegro, o TUTAJ.

A ta czeka w ArtStacji

Miłego wieczoru***

piątek, 6 stycznia 2012

Z aniołami w Nowy Rok

Jestem wciąż na etapie odnajdywania się w Nowym Roku. Szczerze mówiąc ledwie paluch prawej nogi wsunęłam, bo reszta mnie jest jeszcze w roku 2011. Realizuję zeszłoroczne zamówienia, nadrabiam zaległości mailowe (wszystkich czekających na odpowiedź skromnie błagam o cierpliwość), próbuję uporządkować galerie, czyli spacery pomiędzy pudłami i półkami przyporządkowanymi galeriom a laptopem. Nowe galerie czekają na odpowiedź, a ja boję się, czy podołam. Mierz siły na zamiary-powtarzam sobie.
Tegoroczny okres przedświąteczny przeszedł moje najśmielsze oczekiwania co do intensywności. Gdy pakowałam się godzinę przed wyjazdem na Święta do Rodziców, czułam się skrajnie wyczerpana. Byłam skłonna wymyślić jakąś powalającą chorobę, by zostać w domu i przespać te świąteczne dni:) Ale w Święta odpoczęłam. Szaleństwa w kuchni działają na mnie relaksująco, a radość z pysznych dań kojąco. 
Po powrocie czekał na mnie nieposprzątany dom. Bo niby kiedy? Zaczęłam w środę rano, zeszło mi do soboty, ale już nic nie straszy w zakamarkach:) 

Ale już dosyć tego pisania! 
Czeka kilka zdjęć aniołów.



Zapraszam jeszcze w dwa miejsca:
Dziś aniołek, ale w najbliższych dniach wrzucę coś jeszcze, do czego i Was namawiam, bo akcja jest tego warta.

I jeszcze na blog Artyści Dzieciom. Też aniołek.
Pomóżmy tym, którzy tego potrzebują.

Dziękuję Wam bardzo za wszystkie życzenia i piękne pocztówki świąteczne!
Życzę Wam, by ten rok był wyjątkowy, dobry, magiczny, twórczy i by przyniósł Wam spełnienie najskrytszych pragnień:)
Buziaki ślę***
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...