piątek, 29 czerwca 2012

Zakwitła moja maciejka. Szkoda, że kwiaty rozkwitają tylko nocą, bo nie mogę Wam ich pokazać. I nie mogę przenieść w słowach zapachu, jaki uwalniają. Ustawiłam je tak, by nocny wiatr wdmuchiwał ten nieziemski zapach do pokoju prosto na mnie. Po skończonej pracy otulam się kołdrą, włączam lampkę, otwieram książkę i wyciszam się. 
Nieziemska aromaterapia mola książkowego:)

Nadal u mnie produkcja hurtowa. Biegam z wiertarką i szlifierką pomiędzy puszkami z farbą i lakierem lub przysiadam przy maszynie do szycia. Po każdej turze pakuję pudła i biegnę na pocztę. Panie zza okienka uśmiechają się. Nie wiem, czy nerwowo, czy z zaciekawieniem, czy może z politowaniem. Patrząc z boku można sądzić, że wysyłam w świat kawałki swojego życia. I w sumie tak właśnie jest.

To, co już znacie, znów Wam oszczędzę. Powstało kilka aniołów i nowe wzory tabliczek.

Pani dentystka

Anioły weselne

I tabliczki




Udało mi się uchwycić grajka na Starówce.
Czyż nie jest magiczny?!

I jeszcze troszkę Pędzla, bo jakżeby inaczej:)

Zbliża się weekend. Miłych i słonecznych dni Kochani***

sobota, 16 czerwca 2012

Kochani, na początek ogromne podziękowania. Za co? Za te wszystkie maile z pytaniami, czy u mnie wszystko w porządku, czy coś się dzieje, czy jestem zdrowa - bo cisza na blogu. A już oszczędny w słowa mail Ewuni: "Tęsknię Moniś" zupełnie mnie rozbroił. Bardzo, bardzo Wam dziękuję! Przede wszystkim za uczucia, które we mnie tańczą dzięki Wam:)

U mnie wszystko w porządku, nic wielkiego się nie dzieje, zdrówko dopisuję i też za Wami tęsknię! Cisza na blogu to efekt zwykłej codzienności, czyli zapracowanie. Uzbierało mi się trochę zleceń i to w nich utonęłam. Niczym się nie chwaliłam nie tylko z braku czasu, ale też dlatego, że wszystkie te twory już znacie, a ja je po prostu powielałam.

Dziś też niezbyt wiele nowości, ale już mnie to milczenie zmęczyło:)
Kilka tabliczek nowych powstało dla odmiany i dla nabrania oddechu 
(wszystkie trafiły TUTAJ). 
Napisy rodem ze starych makatek upstrzone odrobiną folku.







I raptem dwie bransoletki.
Ta czarna dla mnie, by szewc bez butów nie chodził:)

Kilka migawek z mojego wielkiego inaczej balkonu. Ba! tarasu:)
Poziomeczki
Ziółka i maciejka jeszcze nie pachnąca
Ciąg dalszy ziółek. Cytryna, która już niemal nie żyła, tak ją z miłością wodą zimą traktowałam, że wyłysiała. Ale chyba mnie troszkę lubi! I moja ukochana winorośl, która za kilka tygodni zasłoni całą ściankę, jak co roku. A to małe w doniczce pojęcia nie mam, co zacz. Dostałam od sąsiadki.

Zapraszam Was na kawałeczek kuchni arabskiej - falafale.

I tak sobie myślę, że nie wybaczylibyście mi ani Wy ani Pędzel, gdybym o nim nie wspomniała:)

Dwie odsłony charakterku:
Kocham misia

załatwić misia

Raz jeszcze dziękuję Wam, że JESTEŚCIE!!!
Lecę na mecz!

sobota, 2 czerwca 2012

Bajkowe Miasto

Miałam wczoraj ogromną przyjemność prowadzenia warsztatów w ramach Piątej Edycji Festiwalu "Miasto Poezji". Wraz z radosną gromadką Niezwykłych Małych Istotek szyliśmy domki-Bajkowy Lublin. 
Wspaniale było patrzeć, jak Dzieci podejmują zadanie, niektórzy nie tylko uszycia domku, ale też posługiwania się igłą i nitką. Świadomość uczestniczenia w pierwszych krokach jest nie do opisania!

W tym miejscu chcę podziękować Dzieciom za fantastyczną zabawę:)
Paniom Nauczycielkom za pomoc i za to, jakie te Dzieci są.
I Paniom Wolontariuszkom za ogarnięcie i uśmiechy.

Prototypy domków wyglądały tak:

Fotorelacja z warsztatów w pigułce.

I jeszcze na szybko zdjęcia bransoletek, które powstały w międzyczasie.

 i serduszko rodzinne

A na blogu kulinarnym czeka na Was przepis na salceson na słodko.

Dziękuję za wszystkie Wasze słowa-balsamy na duszę i życzę Wam miłej niedzieli:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...