piątek, 22 maja 2009

Białe szaty i pierścień Arabelli

Czas Komunii zaowocował aniołami w białych szatach. Takie same aniołki widuję przez okno idące z rodzicami za rękę i orszakiem najbliższych do kościoła.
Zabawiłam się troszkę drucikami i popełniłam pierścionek. Dlaczego pierścień Arabelli? Bo ten czeski serial z mojego dzieciństwa był cudnie nieudolny-tak, jak mój pierwszy pierścionek:)
Grunt, że już wiem, na czym polega metoda wrapingu i następny pójdzie mi lepiej. To fioletowe oczko to guziczek od mojej starej dziecięcej sukieneczki robionej przez ciocię na szydełku.

7 komentarzy:

  1. anioły jak zwykle cudne! A buźki malujesz im tak od ręki? Takie ładne...
    Pierścionek wyszedł cudnie! Jak od mistrza-jubilera:-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A zawijać to się nauczyłaś od Świstaka czy gdzieś inspiracje znalazłaś online? ;) Jak byłam mała to lubiłam takie druciane pierścionki robić. I zawsze ten drucik skądś miałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, fiu fiu, pierścionek powiadasz...
    :)
    dziewczyno, kiedy ty masz na to czas???

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale piekny piersionek! A wiesz, ze ja zawsze chcialam miec taki wielki z mega oczkiem?
    Anioly jak zawsze piekne...

    OdpowiedzUsuń
  5. Anioły przepiękne! Co jeden to śliczniejszy! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie ci wyszedł pierścień. Jak pisze Missy: zawijać to potrafisz.

    OdpowiedzUsuń
  7. no moja droga Ty to chyba wszystko robisz pięknie :) pierścionek swietny!!! Poproszęo więcej takich!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...