Do zabawy w 4 zaprosiła mnie Koczes. Jeśli mam być szczera-uwielbiam takie zabawy:) Dlaczego? Bo pozwalają na chwilę zadumy, chwilę pogrzebania w sobie i wreszcie uświadomienie samej sobie rzeczy, spraw, nad którymi na co dzień nie myślimy.
Zaczynamy!
4 miejsca, w których mieszkałam:
Dwie byłe ukochane:
I oto ja:)
A z balkonu znowu nici, bo w połowie mojej pracy zaczęło padać i nadal nie przestaje.
I odpowiadam Kasi: anioły suszę w piekarniku na najniższym ciepełku przy otwartych drzwiczkach około 3 godzin aż odejdą od blachy.
Miłego wieczorku*
Zaczynamy!
4 miejsca, w których mieszkałam:
- Moje rodzinne Kluczkowice-najpiękniejsze miejsce na ziemi
- Internat w Lublinie, gdzie nauczyłam się życia
- Mała wioska na Lubelszczyźnie, gdzie nadal jest mój dom, choć tego nie czuję
- I znów Lublin-już liczę na paluszkach-5 stancji
- Kluczkowice-wiadomo dlaczego
- Mój dom teraźniejszy, choć nie mój, kocham go nad życie
- W sercu: miejsca mojego szczęśliwego dzieciństwa
- W duszy: wyprawy do wspomnień
- Placki ziemniaczane-oddam pół królestwa:)
- Szpinak na wszystkie możliwe sposoby
- Forszmak mojej Mamy
- Pasta con aglio e olio pachnące Italią
- Ozorki
- Serca
- Kuskus
- Zupa rybna
- Anioły z masy solnej i inne lepidełka
- Szycie niedawno odkryte w pełnym zadziwieniu Mamy, która woli nosić agrafki niż przyszyć guzik
- Książki-nie zasnę bez przeczytania kilku stron, choćbym padała na twarz
- Pisanie, na które wciąż brakuje mi czasu
- Toskania
- Prowansja
- Paryż
- Afryka wzdłuż i wszeż
- Teraz albo nigdy
- 39 i pół
- Detektyw Monk
- Teleekspress
Dwie byłe ukochane:
- Firma dekoratorska z najlepszymi szefowymi pod słońcem
- Pracownia plastyczna w Teatrze Muzycznym
- Teraz moje biuro fundacji
- Podłoga w moim pokoju, gdzie powstają anioły:)
- Lot helikopterem
- Zamieszkać w domu z ogródkiem
- Skończyć pisać książkę
- Mieć własne pola winogronowe
- Zapach kobiety
- Co się wydarzyło w Madison County
- Cienista dolina
- Joe Black
- Dżem
- Scorpions
- Feel
- Opery, operetki
- Sprawdzam pocztę
- Włączam gg
- Odpisuję
- Zaglądam do blogów
I oto ja:)
A z balkonu znowu nici, bo w połowie mojej pracy zaczęło padać i nadal nie przestaje.
I odpowiadam Kasi: anioły suszę w piekarniku na najniższym ciepełku przy otwartych drzwiczkach około 3 godzin aż odejdą od blachy.
Miłego wieczorku*
uff:) przebrnęłam i stwierdzam że może szpinaku razem nie zjemy ale Francja nam się obu marzy;)hehehe
OdpowiedzUsuńMoja siostra mieszka na Lazurowym wiec może kiedyś...i wtedy zabiorę cię ze sobą:)
Dzięki za zaproszenie. :-)
OdpowiedzUsuńMusze wszystko przemyśleć....jadać mozemy razem (oprócz szpinaku) i do Afryki karniemy się razem.
musisz być bardzo fajna:-))) Ten lot helikopterem... kiedyś też o czymś takim marzyłam, nawet chciałam być pilotem...ale odkąd mam męża z lękiem wysokości jakoś dziwnie i mi ten lęk się udziela, dopada mnie nawet gdy schodami jadącymi zjeżdzam sobie w dół... Nawet mi się nie śniło, że takie lęki są zaraźliwe... a jednak!
OdpowiedzUsuńSpróbowałam coś ulepić z masy solnej, ale nie wyszło, popękało podczas suszenia:-(
serdeczne uściski!