Już pewnie macie dość moich aniołów...
Ale na razie nie mogę pochwalić się niczym innym. Nie dlatego, że nic nie robię. Robię owszem, ale upominki dla wyjątkowych kobiet, które wzięły udział w zabawie Podaj dalej, a to mają być niespodzianki:)
A więc aniołami Was zanudzę. Niebieskimi. A co?!
Przerwa na obiad dobiega końca. Dziś była kuchnia chińska: kurczak, warzywka i makaron sojowy z woka. Pycha i na brzuszku nie ciężko.
Rozkładam maszynę do szycia!
Miłego weekendu Kochani***
Słodko - leniwego:)
A zanudzaj nas aniołkami ile sobie tylko chcesz, bo ja uwielbiam je oglądać :D
OdpowiedzUsuńOj niespodzianki nie mogę się doczekać i to baaardzzooo :D :D :D Codziennie latam do skrzynki, choć wiem, że jezszcze za wcześnie hihi
A co do obiadku, to właśnie zjadłam pieczone ziemniaki i mięsko z przyprawą gyros i wcale nie jest mi teraz tak lekko na brzuszku ;(
Pozadrawiam serdecznie :*
Twoje aniołki są kochane. Sama słodycz. A pokażesz co szyjesz?
OdpowiedzUsuńHahahaha ;)
OdpowiedzUsuńChoćby nie wiem jak bardzo byś chciała zanudzić nas swoim blogie, to nigdy Ci się to nie uda ;) powtarzam: NIGDY!!!! ;)
Beautiful!!
OdpowiedzUsuń