Dziś był piękny dzień. Niebo zachwycało czystym błękitem, wiatr nosił ciepełko, słoneczko nie próżnowało. Ja zresztą też. Wreszcie prawdziwie wolny dzień miałam. Zaraz po przebudzeniu zabrałam się za porządki. Zaszalałam i padam teraz, ale jestem zadowolona. Przede wszystkim przesadziłam wszystkie kwiaty, więc będą mogły w pełni cieszyć się wiosną. Oto jedno z moich okien ze szczęśliwymi kwiatami:)
Porządki w najbardziej zapomnianych zakątkach przyniosły efekty. Odkopałam zaczętego anioła - butelkowca. Ma kilka dobrych lat i wygląda na to, że wreszcie doczeka się wykończenia. Zabiorę się za niego jutro zaraz po śniadaniu.
Podczas porzadkow mozna faktycznie odkryc mase rzeczy, o kotrych sie zapomnialo.I chce sie je odswiezyc, przywrocic do zycia. Pieknie sie prezentuje kacik z kwiatami. A aniol intrygujaco-czekam na jego wykonczenie.
OdpowiedzUsuńCiekawy anioł. To już sztuka przez duże "S". A ten tygrys?
OdpowiedzUsuń