poniedziałek, 15 czerwca 2009

Wiosna, wiosna:)

To był weekend nadrabiania zaległości. Miło jest zapakowywać ukończone dziełka czując radość, a niekiedy topniejące wyrzuty sumienia:) A potem odfajkowanie z listy zamówień. Nie wszystko skończyłam, bo na niektóre rzeczy potrzeba czasu, ale jestem już blisko.
Nie zamieszczę zdjęć wszystkich tworów, bo baterie w aparacie mi się zbuntowały i zdjęcia są z wczorajszego popołudnia.
Aniołki i serduszka już nabrały kolorów
Uszyłam torebkę wiosenną
Zostało mi troszkę skrawków czerwonego materiału (nota bene z sukienki mojej Mamy), więc powstała kobieca poducha na szpilki. Znając moje zdolności do ich gubienia, kupiłam ostatnio pudełeczko szpilek z wielkimi kuleczkami, ale to nie działa. Wkrótce się okaże, czy poducha mnie uleczy:)
Skończyłam (bo nie wiem, czy ugotowałam, usmażyłam czy też udusiłam) syrop z odrostów sosny, które postały tydzień zasypane cukrem na południowym parapecie
A teraz miejsce na parapecie zajął suszący się koperek rozsiewając zapach wiosny
A propos wiosny. Mam nadzieję, że to wiosna, a nie starość lub delikatniej: klimakterium:)
Najpierw zrobiłam pranie bez proszku. Przypomniałam sobie o braku gestu wsypywania gdzieś w okolicach drugiego płukania.
A potem upiekłam ciasto drożdżowe, które zawsze mi się udaje i znika w oka mgnieniu, a tym razem nie dość, że nie urosło, to jeszcze po upieczeniu nóż nie chciał w nie wejść. Gdy skarżyłam się przez telefon, że moje drożdżowe mnie zawiodło, włączyła się żarówka: drożdżowe! Nie wsypałam drożdży...
To tyle na temat wiosny:)

10 komentarzy:

  1. Ale cudenka tworzysz!!!!!
    a w kwestii zapominania...Ja bije wszystkich na glowe...szczegolnie, gdy sprzatam, ukladam rzeczy a potem nie wiem, co i gdzie...1,5 tyg temu schowalam gdzies nozyk z blendera. Do dzis go nie znalazlam. Boje sie, ze go wyrzucilam do smieci...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam cierpliwość w klejeniu masy solnej. Ja znów spróbowałam i kit mi wyszedł. Przy schnięciu trochę popękała.Zrobiłam takie aniołki stojące (na zakrętce z dezodorantu- stelaż) ale jednemu głowa się osunęła i skrzydełka zjechały.Wychodzi,że masa solna to nie glina do rzeźbienia. Zeźliłam się bo nic mi ostatnio nie wychodzi.
    Torebka. Masz wiele talentów. Mam ochotę uszyć tez ale boję się ,że zaś coś sknocę.
    JA udusiłam gulasz wieprzowy nie dodając ani jednej przyprawy.Był czysty w formie i treści.Piekłam chleb-zapomniałam posolić. Sałatkę z tuńczyka, cebuli i sera oraz jajek zrobiłam-zapomniałam o majonezie.
    Czasem wydaje mi się że mój mózg powoli umiera.
    W Marketach potrafię się zgubić-nie trafię do wyjścia.Nie pamiętam co było wczoraj na obiad....
    A jak syn? JAk w szkole?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Moniko,
    nie mogę znaleźć do pani kontaktu, a bardzo mi na nim zależy. Czy mogłabym poprosić o maila z namiarami na Panią??? Potrzebuję kilku aniołów i chciałam z Panią porozmawiać służbowo...
    Dziękuję za pomoc :)
    Bogna Szałkowska
    bszalkowska@pum.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. aż nie wiem co napisać... Zdolna jesteś NIESŁYCHANIE!!!!! Cokolwiek stworzysz jest takie ładne, pomysłowe i takie dopracowane, dopieszczone.... Podziwiam! Podziwiam odkad pierwszy raz tutaj trafiłam! Uściski:-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. To wiosna! Ona jest leniwa (bo ciągle pada i jej nie ma), ale teraz juz ją zastąpi lato (będzie padało więcej i dłużej ;)) i jakoś to będzie... z tym drożdżowym :D :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Moniu wiem, że to okrutne z mojej strony,ale ubawiłam się niesamowicie czytajac tego posta hihi Nawet wszytskim w rodzinie już go opowiadałam ;p Ale to tak pozttywnie oczywiście :)
    Torebka piękna..jak się podszkolę w obsłudze maszyny, to bardzo bym chciała tez sobei jakąś uszyć!
    a kobieca poduszka taka Tildowa...a ja takie szczególnie lubię ;p całuski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne cudeńka towrzysz...chylę czoła :)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. oooo to tutaj ukryłaś się !!! Moni pozdrawiam serdecznie.maczka

    OdpowiedzUsuń
  9. Z przyjemnością zaglądam sobie co rusz do Ciebie i poczytuję po kawałeczku. I oglądam, i podziwiam. :)))

    Przy okazji - na gubiące się szpilki polecam poduszeczkę na nadgarstek. Szyję to na szerokiej gumie a żeby szpilki nie kłuły, daję podkładkę z plastiku. Polecam!

    Ps.: To nie starość, to roztargnienie tak powszechne u artystów. ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...