Kraciaste króliczki powstały na zamówienie pewnej Agnieszki, która zadziwiła mnie radością, spontanicznością i niezwykłą osobowością. Cieszę się, że się poznałyśmy Agnieś:)
Krótko dziś, bo właśnie weszłam w etap "szkoła" i nosi mnie. Obowiązki mnie noszą, zagubienie jakieś też i próby przeorganizowania życia po wakacjach. A więc zdjęcia niech ukoją - eh!
Kij i marchewka… Nie wiem co napisać, cholera jasna – wzruszyłam się ( ostatnio jestem rozchwiana emocjonalnie:) i łza się w oku kręci. Życie niestety nie jest usłane różami i pełno w nim zakrętów, a ja mam nieodparte wrażenie że w moim od dłuższego czasu jest ich dużo, za dużo (chyba „Ktoś” testuje moją wytrzymałość) …znów zakręt … zmaganie się z rzeczywistością, prawdą, chorobą, przemijaniem życia, myśli o możliwości utraty kogoś bliskiego – krótko – dlaczego znowu ja! Przyszedł czas na „marchewkę” … spotkałam Anioła – świetlisty ognik radości dający nadzieję na lepszy dzień – Monika… dziękuję że jesteś!
O jeju !!!
OdpowiedzUsuńBajeczne są !!!
Twoje króliczki mnie rozczulają
Pozdrawiam
Ach! :)
OdpowiedzUsuńO matko! Jakie one są słodkie!! Każdego jednego chętnie bym przygarnęła i przytuliła!!
OdpowiedzUsuńprzecudne!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTwoje króliki inspirują mnie niesamowicie. Stymulują do działań. ((:
OdpowiedzUsuńJedną z takich natchnionych była Rózia, teraz powstaje kolejny.
Dziękuję. ((:
cudowności w każdym calu, patrzę i podziwiam :)
OdpowiedzUsuńrozczulające :) nie wiem który najbardziej..
OdpowiedzUsuńPodziwiam...jak z bajki :))Cudo!
OdpowiedzUsuńMoniko, te króliki poprostu mnie rozwalaja, a te cudne kratkowe spodenki!!!! OMG!
OdpowiedzUsuńCudowne. Na ostatniej fotce pięknie siedzą, w takiej szkolnej pozycji. Kochane łobuziaki.
OdpowiedzUsuńPrześlicznościowe :)
OdpowiedzUsuńKij i marchewka…
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać, cholera jasna – wzruszyłam się ( ostatnio jestem rozchwiana emocjonalnie:) i łza się w oku kręci.
Życie niestety nie jest usłane różami i pełno w nim zakrętów, a ja mam nieodparte wrażenie że w moim od dłuższego czasu jest ich dużo, za dużo (chyba „Ktoś” testuje moją wytrzymałość)
…znów zakręt … zmaganie się z rzeczywistością, prawdą, chorobą, przemijaniem życia, myśli o możliwości utraty kogoś bliskiego – krótko – dlaczego znowu ja!
Przyszedł czas na „marchewkę”
… spotkałam Anioła – świetlisty ognik radości dający nadzieję na lepszy dzień – Monika… dziękuję że jesteś!
Ajjj... jakie urocze króliczki :) :) Szczególnie królica w czerwonej sukieneczce mnie zauroczyła :) Śliczne są!!
OdpowiedzUsuńMoniś, cudne!
OdpowiedzUsuńWiem jak bardzo królisie od Ciebie potrafią poprawić humorek - jeden taki siedzi obok mnie! :)
Prze- Śliczne
OdpowiedzUsuńCudne te króliczki! Pozdrawiam Marzanna
OdpowiedzUsuńPrze- Śliczne
OdpowiedzUsuńJak zwykle urocze, wszystkie razem i każdy z osobna.
OdpowiedzUsuńBoskie trio. Mam nadzieję,ze ich nie rozdzielisz.Są wspaniałe. Piękne . Zdolna z Ciebie kobieta.
OdpowiedzUsuńabsolutnie rewelacyjne !!! idealne letnie trio :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe i słodziutkie są ;)
OdpowiedzUsuń