Zrobiłam sobie małą przerwę i ulepiłam aniołki.
Dwa pierwsze na zamówienie.
Aniołek z kotkiem czeka na chętnych na blogu Artyści Dzieciom.
Zachęcam gorąco-brakuje nam już tak niewiele, by zakupić czwarty indeks przyszłości.
Twórców biżuterii wszelakiej zapraszam na bloga Agusi
- znajdziecie tam kursiki biżuteryjne.
Może sama się skuszę:)
I na koniec nawiązując do tytułu notki, czyli między królikami,
oto miłośnik miejsc nasłonecznionych i zarazem miękkich:)
A mi znów przyjdzie skubać sierść-eh...
Słonecznego i miękkiego weekendu Wam życzę:)
pieknosci :) mam pytanko.... jakimi farbkami malujesz aniolki? i czy zawsze do masy solnej dodajesz klej do tapet//? pozdrawiam Paula
OdpowiedzUsuńPaulo, aniołki maluję akrylami i temperami. Do masy zawsze dodaję klej-sprawia, że masa jest bardziej plastyczna i gładka, a po wypieczeniu bardziej trwała i w razie upadku (przy takim niezrównoważonym współlokatorze, jak Pędzel, czasem się zdarzają), odpada cały element i nie kruszy się.
OdpowiedzUsuńBuziaki***
Pędzel wybiera to co najlepsze:) Aniołki jak zawsze dla mnie idealne, a z tym klejem to trzeba będzie wypróbować. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPędzel znalazł sobei towarzystwo hihi :) A ja mam zamiar zabrac się za Wielkanocną gromadkę Królisi :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczny Ci wyszedł Aniołek między szyciem a szyciem, szczególnie ten z kotem, bo do kotków słabosć mam:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Magda
Piękne Aniołki!:) A futrzak-jejku jak ja Ci kotka zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana za Komentarzyk na moim nowym raczkującym blogu... ja jeszcze mam zaległe aniołki do wykończenia, a mam pytanko, co wolisz szyć czy lepić z masy solnej a może deku???Pozdrawiam cieplunio.papa
OdpowiedzUsuńAniołki przepiękne..... a Pędzel po prostu mnie rozbroił :D
OdpowiedzUsuńTe aniołki są po prostu bezkonkurencyjne :)
OdpowiedzUsuńZe mną jest tak, że wszytko uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńLepię z radością i myślę, że z radością bym poszyła. I cieszę się, że czeka na mnie zamówienie decoupage. A jak znajdę chwilkę, wycinam obrazeczki do magnesów lub broszek. Też z radością. Nie ma rzeczy, której nie lubiłabym robić. Inaczej bym tego nie robiła:)
Dziękuję Wam pięknie za wszystkie słówka!
ach te kociaki, skąd ja to znam:) A aniołki są urocze:)
OdpowiedzUsuńPiękne aniołki! Muszę wypróbować patent z klejem do tapet :) Pędzel jak moja Proca - wie co dobre ;)
OdpowiedzUsuńhura!!! nareszcie aniołki! :DDDD
OdpowiedzUsuńuwielbiam je :)
no ja się kociumbrowi nie dziwię - na słoneczku, wśród przyjaciół to każdy by sobie z przymkniętymi oczkami poleżał, a aniołki wiosennie radosne :-)
OdpowiedzUsuńTwoje aniołki jak zwykle zachwycają!!! A kocurki zawsze sobie znajdą najmnej odpowiednie miejsce do polegiwania:)), ale jakie są przy tym słodkie.
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Anioły jak zawsze piękne. A jeśli chodzi o kota :) moje ulubieńca... skubanie sierści to moja "ulubiona" czynność. Mam Labusię (psiunię) i zawsze śpi w mojej pracowni:) Nie zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńŚciskam gorąco
podziwiałam na żywca zielonego z serduchem i tego w bieli - cudeńka... jak zawsze :)
OdpowiedzUsuń